..
Kaukaz

11 | 7490
 
 
2010-06-25
Odsłon: 902
 

Wir przygotowań

To, co jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się jedynie odległą koncepcją wyjazdu, dziś staje się rzeczywistością. Do planowanego wyjazdu pozostał już tylko tydzień. Rozpoczęliśmy finalne odliczanie.

Tymczasem intensywne przygotowania pochłaniają nas od kwietnia, kiedy to rozpoczęliśmy załatwianie formalności. Należy pamiętać, że w Rosji obowiązują nas wizy. Możemy je załatwić albo przez Wydział Konsularny Ambasady Rosji, bądź też przez firmę pośredniczącą. Jeśli wyrabiamy ją przez ambasadę, to musimy postarać się o umowę świadczenia usług turystycznych (voucher turystyczny), a także potwierdzenie obsługi turysty zagranicznego przez rosyjską organizację prowadzącą działalność turystyczną. Korzystając z pośrednika płacimy więcej, ale nie musimy martwić się o voucher.

Kolejnym niezbędnym kwitem jest pozwolenie na poruszanie się w strefie przygranicznej. W załatwieniu tego dokumentu pomoże Wam obsługa bazy. Pamiętajcie jednak, że informacje niezbędne do załatwienia pozwolenia trzeba przekazać obsłudze bazy na minimum dwa miesiące przed przybyciem do Bezengi.

Opcji dojazdu jest kilka. My wybraliśmy popularne połączenie kolejowe z Lwowa do Piatigorska, z przesiadką w Kijowie. Przy planowaniu podróży warto pamiętać, że pociąg z Kijowa do Piatigorska jeździ tylko w parzyste dni miesiąca. Biletów na to połączenie nie da się kupić w kraju. Osobom wybierającym się w tamte strony możemy polecić pośrednictwo firmy p. Wasyla Łozy z Lwowa. Korzystając z jego usług bilety zdobędziecie już pierwszego dnia sprzedaży, a ich odbiór będzie możliwy zarówno drogą pocztową, jak i na miejscu we Lwowie.

lwow.info

W międzyczasie próbujemy się zadbać o naszą kondycję. Ostatnio zaliczyliśmy przyjemny czterodniowy wypad w Tatry.

 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 
Jarek 2010-06-27 22:24:16
Tak, tak - gorączka podróżna nas dopadła... Po podłodze mieszkania walają się różne mniej i bardziej przydatne sprzęty. To w celu kontroli czy aby wszystko już mamy i czy czegoś przypadkiem nie trzeba jeszcze w ostatniej chwili dokupić/ załatwić. Na balkonie suszą się zaimpregnowane buty, śpiwory i ciuchy, a ostatnio o mało co nie zgarnęła mnie policja, kiedy na małym fragmencie zieleni oddzielającym drogę od chodnika dokonywałem ostatnich testów szybkości rozkładania i składania namiotu ;) Po raz trzysta czterdziesty dziewiąty przebiegam w myślach listę rzeczy, które musimy zabrać i po raz trzysta czterdziesty dziewiąty nie mam pojęcia, jak się z tym wszystkim zabierzemy. Niestety niespecjalnie jest z czego zrezygnować, bo wszystko jest potrzebne. Już dawno odrzuciliśmy rzeczy, co do których zachodziło podejrzenie, że zostaną użyte tylko raz, bo byłoby to straszne marnotrawienie cennego miejsca w plecakach. W tym wszystkim dodatkowym czynnikiem dekoncentrującym jest oczywiście mundial, bo przecież trzeba widzieć, co się w świecie dzieje :) Na szczęście zupełnie nie absorbuje nas polityka - może dlatego, że w drugiej turze nie głosujemy, bo trudno oczekiwać, żeby w dalekim Pjatigorsku ktoś organizował punkt wyborczy dla czterech osób. Może się więc okazać, że po miesiącu wrócimy do zupełnie innej rzeczywistości...


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd